poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Spotkanie przypadkiem

Trudny dzień
Wszystko jak po grudzie
Masła nawet w lodówce nie było
Męczące rozmowy
Zmęczone ciało
Senność
Wygotowana woda i prawie spalony czajnik
Pośpiech niepotrzebny
Brak głowy na karku
I mandat za bezmyślność
A na końcu spotkanie
Dawno nie widzianej osoby
Wystarczyło kilka słów
Uśmiech i spojrzenie
By pasmo nieszczęść dnia
Uleciało
I ślad po nim zaginął

Ireneusz Bodo, Lublin, 25.04.2016, 23:30

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz